Hate your haters.

January 06, 2015

Many people can not distinguish between criticism and hate. The truth is that the boundaries between the two are so thin that it's sometimes difficult to tell if someone still criticizes, or maybe already hate. In this case, the matter is simple - shut up this person. It doesn't matter that theoretically is still on the good side. If any piece of you believe that statement is intended to hurt you, don't let it happens on your backyard. No matter if on this internet or this in front of your house.
Wiele osób nie potrafi rozróżnić krytyki od hejtu. Prawda jest taka, że granice pomiędzy tymi dwoma są tak cienkie, że czasem ciężko stwierdzić, czy ktoś jeszcze krytykuje, czy może już hejtuje. W takim wypadku sprawa jest prosta - ucisz tą osobę. Nie ważne, że teoretycznie wciąż jest po tej dobrej stronie. Jeżeli jakakolwiek cząstka Ciebie uważa, że wypowiedź ma za zadanie Cię zranić, nie pozwól na to na swoim ogródku. Nie ważne czy tym internetowym, czy tym przed domem.


To write this post and take this river topic convince me a Epik High's song. It alreadt has a little months, and probably majority aready know it. Or minority. It doesn't matter. They released a song in which by using harsh words are talking about their anti-fans. And they did it with a lot of famous Korean rappers, to which those obnoxious fans aren't strangers. Polish translation (and also English) of the text you can found on the Polish fanpage of Epik High.
Let me quote a bit, because even though the text is indeed true, it will go to all:
Yo watch me on your TV to see how far I go, stupid
Yo, whatever I do, wherever I am, I’m better than you all sitting still, stupid
Do napisania tego posta i podjęcia tego tematu rzeki nakłoniła mnie piosenka Epik High. Trochę już ma i zapewne większość ją zna. Albo mniejszość. Nieważne. Wydali piosenkę, w której za pomocą ostrych słów mówią o swoich antyfanach. I zrobili to z wieloma sławnymi koreańskimi raperami, którym tacy nieprzyjemni fani nie są obcy. Polskie tłumaczenie tekstu możecie znaleźć na polskim fanpage Epik High.
Pozwolę sobie zacytować końcówkę, bo mimo, że cały tekst jest naprawdę prawdziwy, ona trafi do wszystkich:
Yo oglądaj mnie na swoim telewizorze, patrz, gdzie zajdę, idioto
Yo, czegokolwiek nie zrobię, gdziekolwiek jestem, i tak jestem lepszy od ciebie, który siedzisz na d**ie, głupi


As I said - river topic. So let's start from the rill.
Jak wspomniałam - temat rzeka. Zacznijmy więc od strumyczka.



 Where haters come from?
From nowhere, because they do not exist.
I learned this from a Kominek's book, to which I refer you. He wrote that "[...] in fact, the total number of haters is only 0.1 percent. That's as much as anything. Ba, even if there will be 100 times more, it still would constitute a small minority," and then says something about the limits of criticism what I scribbled in the introduction, and to which we will return later.
Well, even if it is only 0.1 percent, you anyway will point out that they do exist. And well, yes, they are. So where they come from?

 Skąd się biorą hejterzy? 

Znikąd, bo oni nie istnieją.
Nauczyłam się tego z książki Kominka, do której Was odsyłam. Napisał on, że "[...] w rzeczywistości ogólna liczba hejterów stanowi zaledwie 0,1 procent. To tyle co nic. Ba, nawet gdyby było ich 100 razy więcej, wciąż stanowiliby zdecydowaną mniejszość", a później wspomina coś o granicach krytyki, o czym naskrobałam we wstępie, a do czego wrócimy później.
No dobrze, nawet jeżeli to tylko 0,1 procent, to i tak będziecie wytykać, że jednak istnieją. I dobrze, istnieją. Więc skąd się biorą?



This is usually jealousy. No one is perfect, so if we hate someone, we would love point out to him even the smallest mistakes. The best anonymously. Do not deny it, I'm sure once you've done something like that. Because it hurts, doesn't it? Seeing how someone succeeds, even though you're as good as him, you work harder, you have more knowledge. But he succeeded, you didn't.
Of course there are cases in which someone takes you something, unconsciously (or consciously) hurt you and so on. This is another reason to hate.
Oh, and not forgetting, of course, about outcasts, of whom all are laughing. It's kind of bad, you should defend these people, and when it comes to the point, everyone are involved in trashy comedy. Ah, because she's ugly, 'cause fat, 'cause stupid.
Zazwyczaj jest to zazdrość. Nikt nie jest idealny, więc jeżeli kogoś nienawidzimy, z miłą chęcią będziemy wytykać mu jego nawet najmniejsze błędy. Najlepiej anonimowo. Nie zaprzeczajcie, na pewno sami choć raz zrobiliście coś takiego. Bo to boli, prawda? Patrzenie, jak ktoś odnosi sukces, mimo, że Wy jesteście równie dobrzy, pracujecie ciężej, macie większą wiedzę. A jednak jemu się udało, Wam nie.
Są też oczywiście przypadki, w których ktoś Wam coś zabierze, nieświadomie (lub świadomie) skrzywdzi itd. To kolejny powód do hejtu.
Ah, i nie zapominajmy oczywiście o wyrzutkach, z których wszyscy się śmieją. To niby takie złe, powinno się bronić takie osoby, a gdy przyjdzie co do czego, każdy się angażuje w tandetną komedię. A, bo brzydka, bo gruba, bo głupia.


 Haters as a driving force.
 
Hejterzy jako siła napędowa. 


Truth words, but not related to every situation. Sometimes it can be quite opposite - they hate you because you are worse from them. They are bored, so will play a little bit with you. Will play the role of a cat, you will be dressed as a mouse. Because no one has the courage to oppose. Not if is actually worse. Or, if can believe that is.
I've never understood people who pleasantly spoke about their haters. "Ah, and they're my pets. I care about them, I put them to sleep, because they give me sooo much force!". Don't exaggerate, it's just a play. Haters can sometimes mobilize for action, but usually this bad. Sorry to mention again the fat girl.
She knows that she's fat, really. Criticism? "You look awful in this skirt, I would replace it by pants." Hate? "Fat striped pig" (suppose that skirt was striped, ok?). Comments written according to the definition of "criticism" and "hate". It's true that both can be seen as hateful comments. But this is still not the time for this issue.
The girl still gets that message. And really knows that is fat. Do what she can to lose a few pounds. And fails, or simply isn't being able to even for health reasons. Do you think that haters are a source of strength, power, and happiness? Nonsense. Previously, she'll undercutte her wrists than say such things about them.
Słowa prawdziwe, ale nie odnoszące się do każdej sytuacji. Czasami może być wręcz przeciwnie - hejtują Cię, bo jesteś od nich gorszy. Nudzi im się, więc się trochę pobawią. Wcielą się w rolę kotka, wy się przebieracie za myszkę. Bo nikt nie ma odwagi się przeciwstawić. Nie, jeżeli faktycznie jest tym gorszym. Lub, jeżeli da sobie to wmówić.
Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy mile mówili o swoich hejterach. "Ah, a bo takie moje zwierzątka. Troszczę się o nie, kładę je do snu, bo dają mi tyyyyle siły!". Nie przesadzajmy, to tylko gra. Hejterzy potrafią czasem zmobilizować do działania, ale przeważnie tego złego. Wybaczcie, że znów wspomnę o tej grubej dziewczynie.
Ona wie, że jest gruba, naprawdę. Krytyka? "Wyglądasz strasznie w tej spódniczce, zamieniłabym ją na spodnie". Hejt? "Gruba świnia w paski" (załóżmy, że spódniczka była w paski, ok?). Komentarze pisane według definicji "krytyki" i "hejtu". Prawdą jest, że oba mogą być odebrane jako pełne nienawiści uwagi. Ale to ciągle nie czas na to zagadnienie.
Dziewczyna w kółko dostaje takie wiadomości. Naprawdę wie, że jest gruba. Robi co może, żeby zrzucić kilka kilogramów. Nie udaje jej się, albo po prostu nie jest w stanie chociażby ze względów zdrowotnych. Myślicie, że hejterzy są jej źródłem siły, mocy i szczęścia? Bzdura. Wcześniej podetnie sobie żyły niż powie o nich coś takiego.


 Hate is an indicator of fame.

Someone once told me that if I have haters, I'm beginning to be popular. Not at all. Haters are an inseparable part of fame, but a simple mouse class may be hated by the rest of the students, and that doesn't make her famous. Everyone knows her. And what? Does it make her popular? Certainly not in the context in which she would want to. Outside of school is an ordinary, gray woman. In the school building has haters. The world didn't hear about her.

 Hejt to wskaźnik fejmu. 

Ktoś mi kiedyś powiedział, że skoro mam hejterów, to zaczynam być popularna. Guzik prawda. Hejterzy są nierozłączną częścią sławy, ale zwykła myszka klasowa może być nienawidzona przez resztę uczniów, a wcale nie czyni jej to sławnej. Wszyscy ją znają. I co? Czyni ją to popularną? Na pewno nie w takim kontekście, w jakim by chciała. Poza murami szkoły jest zwykłym, szarym człowiekiem. W budynku szkoły ma hejterów. Świat o niej nie słyszał.


 The limits of criticism are the limits of your garden.

It circulates everywhere for some time, but not everyone is probably aware of this issue. You define the limit of criticism. If you don't mind that someone pays attention to your big nose - suffer him to a voice, engage in a debate, or ignore. However, if you do not like that someone expresses badly about your nail on the ring finger - cut him in the trunk. Not nail, hater of course.
Fat girl in a skirt - if she doesn't like when anyone broached the subject of skirts, will get rid of two comments. If she's reasonable, will leave the first, and try to follow the advice. If can not to oppose - both comments will appear under the photo. You should let readers, friends and the whole world know, what your limits are. It is not always necessary, but sometimes it is useful. Let them have consciousness, in which case their comments will be deleted. Because haters are not allowed to voice. Well, unless you create a brothel.

 Granice krytyki to granice Twojego ogródka.

To krąży wszędzie już od jakiegoś czasu, ale nie każdy chyba zdaje sobie z tego sprawę. Sami ustalacie granicę krytyki. Jeżeli nie przeszkadza Wam, że ktoś zwraca uwagę na Wasz wielki nos - dopuście go do głosu, wdajcie się w dyskusję lub zignorujcie. Jeżeli natomiast nie odpowiada Wam, że ktoś wyraża się źle na temat Waszego paznokcia na palcu serdecznym - wytnijcie go w pień. Nie paznokcia, hejtera oczywiście.
Gruba dziewczyna w spódniczce - jeżeli nie odpowiada jej, że ktokolwiek poruszył temat spódniczki, pozbędzie się dwóch komentarzy. Jeżeli jest rozsądna, zostawi pierwszy, spróbuje zastosować się do rady. Jeżeli nie potrafi się przeciwstawić - oba komentarze będą widnieć pod jej zdjęciem. 
Powinniście dać znać czytelnikom, znajomym, całemu światu, jakie są wasze granice krytyki. Nie zawsze jest to konieczne, ale czasem się przydaje. Niech mają świadomość, w jakim przypadku ich komentarze zostaną usunięte. Bo hejterów nie dopuszcza się do głosu. No chyba, że tworzycie jakiś burdel.




 Freedom of speech on the Internet.

Compare it to your freedom of speech in reality. Could you offend someone, telling him straight in the face, that stinks, and physique resembles Quasimodo? Thus, for example, your boss? Yes, if you are his friend, simpleton, or want to lose your job.
Freedom of speech is overrated. Does not exist. Not for haters.

 Wolność słowa w internecie. 

Porównaj ją do swojej wolności słowa w rzeczywistości. Obrazisz kogoś, mówiąc mu prosto w twarz, że śmierdzi, a posturą przypomina Quasimodo? Tak na przykład, swojego szefa? Tak, jeżeli jesteś jego przyjacielem, prostakiem, lub chcesz stracić pracę.
Wolność słowa jest przereklamowana. Nie istnieje. Nie dla hejterów.


 You're weak. 

You and your readers start believe in it when you admit haters to speak. Kominek mentioned in his book that first comment on the post is important. True. If you have millions of comments under the posts, do you think that anyone will read them all? No. They will pay attention only to those first. Or maybe to one, on the top (especially if you do not have millions, and this is just one, the only one comment). The first reaction should never be negative. No comment should be, but don't let us do from our garden a Wonderland. I understand that you can't deal with haters in reality, but on the internet is a completely different story. You don't have to stand with them face to face. One click and they are gone. You forget, readers will never know. Lock, burn and bury. And the rest will watch your work.

 Jesteś słaby. 

Właśnie to dajesz wmówić sobie i swoim czytelnikom, gdy dopuszczasz hejterów do głosu. Kominek wspomniał w swojej książce, że ważny jest pierwszy komentarz pod postem. Prawdziwe. Jeżeli macie miliony komentarzy pod postami, myślicie, że ktokolwiek przeczyta je wszystkie? Nie. Zwrócą uwagę tylko na te pierwsze. A może na jeden, na samej górze (zwłaszcza, jeżeli wcale nie macie miliona, a właśnie tylko ten jeden, jedyny komentarz). Pierwsza reakcja nigdy nie powinna być negatywna. Żaden komentarz nie powinien być, ale nie róbmy z naszego ogródka Krainy Czarów. Rozumiem, że można nie radzić sobie z hejterami w rzeczywistości, ale w internecie to zupełnie inna bajka. Nie musisz z nimi stawać twarzą w twarz. Jedno kliknięcie i już ich nie ma. Ty zapomnisz, czytelnicy nigdy się nie dowiedzą. Zablokuj, spal i zakop. A reszta niech ogląda Twoją pracę.




 Hate your haters. 
They will always be. Even if they don't exist. Get rid of some, then next will appear. Even if they don't exist. They are not your pets. Unless you throw away the animals through the windows. They are not the driving force. Unless you fill the tank with acid. They want your fall, but they can do anything, because you're better than them.

 Hate your haters. 

Oni zawsze będą. Nawet jeżeli ich nie ma. Pozbędziesz się jednych, pojawią się kolejni. Nawet jeżeli nie istnieją. Nie są Twoimi zwierzątkami. Chyba, że wyrzucasz zwierzęta przez okna. Nie są siłą napędową. Chyba, że napełniasz bak kwasem. Oni chcą Twojego upadku, ale nic nie zdziałają, bo jesteś od nich lepszy.

I will say openly - I'm not a person who can handle with hate. Usually I wonder "what have I done to these people that they have something to me?". Usually they are jealous.
I am humble, shy and I can't fight. But my friends can, maybe one day I will learn to. I know who does not like me and usually I do not let these people even to the word. Whether in real life whether on the internet. Their fake smile and kind words will not help. Demand attention, but the man looks down on the bugs.
Powiem otwarcie - nie jestem osobą, która radzi sobie z hejtem. Zazwyczaj zastanawiam się "co ja zrobiłam tym ludziom, że coś do mnie mają?". Zwykle są zazdrośni.
Jestem skromna, nieśmiała i nie potrafię się postawić. Ale potrafią to moi przyjaciele, ja się może kiedyś nauczę. Wiem, kto za mną nie przepada i zazwyczaj nie dopuszczam tych osób w ogóle do słowa. Niezależnie, czy w realu, czy w internetach. Nie pomoże ich sztuczny uśmiech i miłe słowa. Domagają się uwagi, ale człowiek patrzy z góry na robactwo.


I want to let them live but I have no choice
Because buzzzzzz, they’re annoying
Chcę dać im żyć, ale nie mam wyjścia,bo wiecie, ich bzyczenie jest wkurzające

1 comment:

  1. "Ah, i nie zapominajmy oczywiście o wyrzutkach, z których wszyscy się śmieją. To niby takie złe, powinno się bronić takie osoby, a gdy przyjdzie co do czego, każdy się angażuje w tandetną komedię. A, bo brzydka, bo gruba, bo głupia." --> o, to akapit o mnie i mojej klasie xd
    Opowiem Ci taką śmieszną historię: ledwo poszłam na studia, a już zebrała się grupka hejterów (głównie hejterek) wokół mnie. Dogryzają mi na każdym kroku tylko przez to, że jestem dla nich zbyt oryginalna (a to przecież studia artystyczne, querva xd). No spoko.. Ale gdyby chociaż mieli powody i predyspozycje, by myśleć, że są ode mnie lepsi! Już Ci chyba wspominałam, że są tam osoby, które w ogóle nie ogarniają interwałów i nie potrafią rozpoznać trytonu. W dodatku, skala głosu w obrębie kwinty, ja yebie x"D Za każdym razem, gdy robią z siebie pośmiewisko na zajęciach staram się nie zamieniać z nimi miejscami i nie robić za hejtera. A mam wielką ochotę powiedzieć im, jak bardzo mam ich w dupie i jak bardzo nimi gardzę, bo nie dorastają mi do pięt. Z drugiej strony trzeba jakoś przeżyć te parę lat, może kiedyś w końcu zrozumieją, kto tu ma władzę B|

    ReplyDelete

Powered by Blogger.