It's okay to hate your friends.
People feel guilty when they realize that their friends are starting to irritating them. They don't know what happened, and don't know why. After all, it's friendship, love, part of the soul. Of course. But the truth is that you can grow up from friends just like you can grow up from shoes. And saying that it was never friendship, because friendship can not end, is idiocy.
I'm not sorry. You also shouldn't be.
Ludzie czują się winni, gdy uświadamiają sobie, że ich przyjaciele zaczynają ich irytować. Nie wiedzą co się stało, nie wiedzą dlaczego. Przecież to przyjaźń, miłość, część duszy. Owszem. Ale prawda jest taka, że z przyjaciela można wyrosnąć tak samo jak z butów. A mówienie, że to nigdy nie była przyjaźń, bo przyjaźń się nie kończy, to idiotyzm.
Mi nie jest przykro. Wam też nie powinno.
When two years ago I was leaving my home, I with all of my friends submitted oath of eternal memory, writing and calling. At the beginning it was quite ok, then there started a shortage of time and the desire to reporting news and also new school friends and lessons seemed quite interesting for me. Then for the first time I came to peers so intelligent that I decided to put an altar for them, but I had no place for that so I contented myself only with their company. Consequently - all my former friends began to seem incredibly empty, shallow and superficial to me. Later, a few times I tested them somehow, I asked people from the class what they're think about it and finally came to the conclusion that all this talk about blurring the boundary between the youth of the city and the village is inventions. I'm not talking here about small towns, which attracts people from all the surrounding villages, because it's still a village. I'm talking about cities. These large ones.
Kiedy dwa lata temu wyprowadzałam się z domu, złożyłam ze wszystkimi znajomymi przysięgę wiecznej pamięci, pisania i dzwonienia. Na początku było całkiem ok, później zaczęło brakować czasu i chęci na zdawanie relacji, a nowe szkolne znajomości i zajęcia wydawały się całkiem ciekawe. Wtedy też po raz pierwszy trafiłam na rówieśników tak inteligentnych, że postanowiłam postawić im ołtarzyk, ale że nie miałam gdzie, zadowoliłam się samym ich towarzystwem. Co za tym idzie - wszyscy moi dotychczasowi znajomi zaczęli wydawać się niesamowicie puści, płytcy i powierzchowni. Później kilka razy jeszcze ich jakoś testowałam, pytałam ludzi z klasy, co o tym myślą i ostatecznie doszłam do wniosku, że całe to gadanie o zacieraniu granicy między młodzieżą z miasta a wsi to wymysły. I nie mówię tutaj o miasteczkach, do których zjeżdżają się ludzie z wszystkich okolicznych wsi, bo to wciąż wieś. Mówię o miastach. Tych dużych.
But coming back - people don't change, but they can change their interests, views, appearance. They're evolving. Everyone do this and everyone needs then something else. Need new friends.
I'm not saying that you should delete all your contacts. I have contact with the girls, who are friends since childhood, and still get along very well. They live close to each other, walk together to class, have similar interests. And they are happy.
I also have contact with girls who are friends since childhood, they see each other once a week, live in different cities, it's to talk here about common interests, but they still get along very well. And they are happy.
But you know, there is a whole bunch of cases where even though people live near each other, have something in common, they have also common past, their reality don't meet. And it's not anybody's fault. It just is.
Ale wracając - ludzie jako tako się nie zmieniają, ale mogą zmienić swoje zainteresowania, poglądy, wygląd. Ewoluują. Każdy z nas to robi i każdy z nas potrzebuje wtedy czegoś innego. Potrzebuje nowych znajomych.
Nie mówię o tym, że powinniście usunąć wszystkie swoje kontakty. Mam styczność z dziewczynami, która przyjaźnią się od dzieciństwa, a wciąż doskonale się dogadują. Mieszkają blisko siebie, chodzą razem do klasy, mają podobne zainteresowania. I są szczęśliwe.
Mam też styczność z dziewczynami, które przyjaźnią się od dzieciństwa, widzą się raz w tygodniu, mieszkają w innych miastach, ciężko u nich mówić o wspólnych zainteresowaniach, a wciąż doskonale się dogadują. I są szczęśliwe.
Ale wiecie, jest cała masa przypadków, w których mimo, że ludzie mieszkają blisko siebie, coś ich łączy, mają wspólną przeszłość, ich rzeczywistość się nie pokrywa. I to nie jest niczyja wina. Tak po prostu jest.
So don't be sorry. In the world is 7 000 000 000 people (say: seven billions), and you "know" only 500 (which is 0.0000000714 of total)
I moved on, because I could not stand this limitation. You can do this because of any other reason. Although it may be said adversely.
In any case, don't be sad, because it has to be like that. I hope you never experience a moment when you will not be able to stand your friend. But if that happen, you already know what to do. The world is full of wonderful people.
Więc niech nie będzie Wam przykro. Na świecie jest 7 000 000 000 ludzi (słownie: siedem miliardów), a Wy "znacie" zaledwie 500 (co jest 0,0000000714 całości)
Ja ruszyłam do przodu, bo nie mogłam znieść tego ograniczenia. Wy możecie zrobić ze względu na każdy inny powód. Choć to może źle powiedziane.
W każdym razie, nie smućcie się, bo tak ma być. Mam nadzieję, że nigdy nie doświadczycie chwili, w której nie będziecie mogli znieść przyjaciela. Ale jeżeli już tak się stanie, wiecie co robić. Na świecie jest mnóstwo wspaniałych osób.
+ yes, I was redhair.
+ tak, byłam ruda.
No comments: