The Finale of Pretty Little Liars.
Powinniście na początku wiedzieć, że przez całe moje nastoletnie życie, sama z siebie oglądałam tylko trzy hollywoodzkie seriale. W kolejności ich zakończenia - Glee, The Vampire Diaries i Pretty Little Liars. Oczywiście gdzieś pomiędzy nie raz towarzyszyłam swojemu tacie, który wszystkie produkcje ma w małym palcu i z wszystkim jest na bieżąco. O, mogę też wspomnieć o Lost, które przerwałam w drugim sezonie, ale pewnie wkrótce do tego wrócę.
I liked Pretty Little Liars cause of the constant tension and the mass of theories coming out from the fans. Prior to revealing the first A, I read all that the fans had to say on the tumblr. Well, no one really was right, but it was still interesting. Is it Wren? Is it Mona? Is it Melissa? Explanation was quite interesting, but it wasn't enough for me. But how? Already? These years of continuous life in fear and uncertainty because of one jealous blonde? Lots of questions have been unexplained, but I assume it's hard to explain every detail from a million previous seasons within 40 minutes to everyone's satisfaction.
Everything was over and suddenly a trailer for the next season was given to us. It's not over yet. Liars have grown up and are facing problems of adult life. At least I thought so.
Pretty Little Liars lubiłam przez ciągłe napięcie i masę teorii wychodzących od fanów. Przed ujawnieniem pierwszego A przeczytałam chyba wszystko, co fani mieli do powiedzenia na tumblrze. Cóż, mało kto miał rację, ale to wciąż było ciekawie. Czy to Wren? Czy to Mona? Czy to Melissa? Wyjaśnienie było całkiem ciekawe, ale za chwilę przyszedł do mnie ten niedosyt. Ale jak to? Już? Te lata ciągłego życia w strachu i niepewności przez jedną zazdrosną blondynkę? Mnóstwo kwestii zostało niewyjaśnionych, ale zakładam, że ciężko jest wyjaśnić każdy szczegół z miliona poprzednich sezonów w ciągu 40 minut, żeby każdego usatysfakcjonować.
Wszystko się skończyło i nagle przedstawiono nam trailer kolejnego sezonu. To jeszcze nie koniec. Liars dorosły i czekają na nie problemy dorosłego życia. Przynajmniej tak myślałam.
As usual, I couldn't help but read the spoilers of the finale of the seventh season. I'm dissappointed. While the previous "finale" made some sense for me, here I have this feeling that everything was taken by force. Like most series with more than 3 seasons.
I didn't have the opportunity to read any of book of the Pretty Little Liars series, but I know more or less what was going on there, and that is very different from the series script. Probably because the script was written by other people.
Jak zwykle, nie mogłam się powstrzymać i przeczytałam spoilery finału siódmego sezonu. Zawiodłam się. O ile poprzedni "finał" miał dla mnie sens, tak tutaj czuć, że wszystko zostało zrobione na siłę. Jak większość seriali z liczbą sezonów przekraczającą 3.
Nie miałam okazji przeczytać ani jednej książki z serii Pretty Little Liars, ale mniej więcej kojarzę, jak toczyła się tam akcja i że bardzo odbiega od scenariusza. Pewnie dlatego, że scenariusz pisany był przez inne osoby.
*** spoiler alert ***
Bardzo spodobało mi się to, że Alex używała brytyjskiego akcentu, a Spencer amerykańskiego, brawa dla aktorki. Ale cała reszta? Że zazdrosna (znów ta zazdrość...) dziewczyna udawała swoją siostrę bliźniaczkę kiedy tylko chciała i nikt się nie zorientował? A przynajmniej Toby, który przespał się z nią kilka razy? No dajcie spokój.
After seeing the whole episode, however, I came to the conclusion that the series was quite skillfully completed. Not so satisfactory, but skilfully. It's only annoying to present the greatest evil as a new character. But can you? You can. And even Wren, who had long been suspected, had been framed.
As for the ending and the replay of fun with the new characters - I like this open ending. Addison as a new Alison and a closed circle of lies in Rosewood is a good idea. The series will not be continued, so this idea gets to me even more.
Ah, it is worth mentioning that my absolutely favorite character at the moment is Mona, who became the queen of the game, from the beginning she was involved in both sides and besides is a master of intrigue. Seriously, she's amazing. Neither did she lose the game for a moment. From the start to the end she had a control over everything. Previously, I had a lot of affection for Aria because I feel a bond with her. Actually, I felt it from the very beginning, even at her initial a student - teacher affair.
Po obejrzeniu całego odcinka jednak dochodzę do wniosku, że dość umiejętnie zakończono całą serię. Nie aż tak satysfakcjonująco, ale umiejętnie. Denerwujące jest tylko przedstawianie największego zła jako nowej postaci. Ale można? Można. I nawet wrobiono we wszystko Wrena, który już od dawien dawna był podejrzewany.
Co do końcówki i powtórki z rozrywki z nowymi bohaterkami - podoba mi się takie otwarte zakończenie. Addison jako nowa Alison i zamknięty krąg kłamst w Rosewood to dobry pomysł. Seria nie będzie kontynuuowana, więc tym bardziej ten zabieg do mnie trafia.
Ah, warto też wspomnieć, że moją absolutnie ulubioną postacią na chwilę obecną jest Mona, która została królową gry, od początku zaangażowana była w obie strony a poza tym jest mistrzem intryg. Serio, jest boska. Ani na chwilę nie straciła gry. Od początku do końca miała nad wszystkim kontrolę. Wcześniej dużą sympatią darzyłam Arię, bo czuję z nią więź. Właściwie czułam ją od samego początku, nawet przy jej początkowym romansie uczeń - nauczyciel.
Another 7 years behind us. And another fictional city.
Kolejne 7 lat za nami. I kolejne fikcyjne miasto.
No comments: