I'm sorry, the old xxx can't come to the phone right now.
Even if I'm really sorry that this month meant going back to school for most of you.
Dość ciężko mi w to uwierzyć, ale wrzesień, który nigdy nie należał do moich ulubionych miesięcy, miał dla mnie najwięcej niespodzianek w tym roku! Wydawać by się mogło, że luty był super, kwiecień też, ruszyłam do przodu, robiłam różne rzeczy, blablabla. Nie. Wrzesień. Bijmy pokłony przed wrześniem i przygotowujmy się na październik i Halloween!
Nawet jeżeli wewnętrznie naprawdę jest mi przykro, że dla was ten miesiąc oznaczał powrót do szkoły.
Music.
I'll start from the end because there's an album I've been listening to over and over for the past week. Although there are actually many albums like that, but the rest of them are truly k-pop. You do know Kellin Quinn, don't you? There was a lot here him in February. Emo feels and so on. So Sleeping With Sirens at the end of this month released a new album - Gossip. We need to talk about it.Zacznę od końca, bo jest album, którego w kółko słuchałam przez ostatni tydzień. Choć właściwie jest wiele takich albumów, ale jednak reszta z nich jest mocno k-popowa. Kojarzycie Kellina Quinn, nie? Było o nim naprawdę dużo w lutym. Emo feelsy i te sprawy. Więc Sleeping With Sirens pod koniec tego miesiąca wypuścili nowy album - Gossip. Musimy o tym porozmawiać.
1. Sleeping With Sirens - One Man Army
The album itself is weak. It gets me, but it's weak. Neither does it resemble what SWS used to create in earlier years. You won't hear Kellin shouting at all, it's even hard to say that you'll hear a band or some originality there. It's absolutely not If I'm Janes Dean, You're Audrey Hepburn or If You Can't Hang. Not to mention King Of The Day, in which you can really admire Kellin. Nope, that's not it. But I can't hide that, anyways, I like it. Lyrics are weak, as well as vocals and it absolutely doesn't move my inner dark soul, but I like it. I fell in love with One Man Army, Legends sounds like a cheap anthem, but it's cool, so is Empire to Ashes and pseudo ballads so I Need To Know and War.
Sam album jest słaby. Trafia do mnie, ale jest słaby. Ani trochę nie przypomina tego, co SWS tworzyli we wcześniejszych latach. Ani razu nie usłyszycie krzyczącego Kellina, nawet ciężko powiedzieć, że usłyszycie tam zespół czy trochę oryginalności. To absolutnie nie jest If I'm Janes Dean, You're Audrey Hepburn czy If You Can't Hang. Nie wspominając w ogóle o King Of The Day, w którym naprawdę można podziwiać Kellina. Nope, to nie to. Ale nie mogę ukryć, że mimo to, mi się podoba. Teksty są słabe, wokal też i absolutnie nie rusza to mojej wewnętrznej mrocznej duszy, ale mi się podoba. Zakochałam się w One Man Army, Legends brzmi jak tani anthem, ale też jest spoko, podobnie jest z Empire to Ashes i pseudo balladami, czyli I Need To Know oraz War.
2. NCT DREAM - We Young
Yup, I surprised myself as well.
Tak, tym zaskoczyłam samą siebie.
3. Drug Restaurant - album Drug Restaurant
I went on a tour with their Pomade, but well. Because of the concert I started loving Sexy Bomb and What?! A lot.
Pojechałam właściwie na trasę z ich Pomade, no ale. Przez koncert trafiło do mnie Sexy Bomb i What?! Bardzo.
4. Jung Joon Young - 1st Mini Album
It would be hard not to put this album here, since September was all about JJY, and that's my absolutely favorite piece of this guy. Without Sympathy.
Ciężko byłoby nie umieścić tu tego albumu, skoro już tyle było o JJY, a to mój absolutnie ulubiony kawałek tego pana. Nie licząc Sympathy.
5. B.A.P - All the way up
6. EXO - Power
7. Sunmi - Gashina
8. Jeong Sewoon - 오해는 마 & JUST U
Sewoon again! Boy finally made his debut! I just don't understand why he got this guitar and dance practice for Just U. :D
Znów Sewoon! Chłopak w końcu zadebiutował! Tylko nie rozumiem, po co mu ta gitara i dance practice do Just U. :D
9. PENTAGON - Like This
10. BTS - album LOVE YOURSELF 承 `Her`
BTS HOLY YAS. At first, I didn't really like it, especially since I had Blood, Sweat & Tears and Not Today, so the DNA was just good but without revelation. But there, BTS decided to promote not only with DNA but also with 고민 보다 Go and MIC Drop. And that way I noticed these two songs and went crazy about them. MIC Drop is more dope than Dope, and 고민 보다 Go speaks to my teenage soul. I have a lot of hidden souls, ok. Ah, and of course besides these two songs, I can't help replaying Best Of Me, created with The Chainsmokers. These desperate moans in "haru haru"? I beg you. (You'll hear it at the beginning of the first video, lov)
BTS HOLY YAS. Na początku raczej niespecjalnie to wszystko mi się podobało, zwłaszcza, gdy wcześniej dostałam Blood, Sweat & Tears i Not Today, więc takie DNA było po prostu dobre ale bez rewelacji. Ale gdzie tam, BTS postanowili promować się nie tylko z DNA ale i 고민보다 Go i MIC Drop. I w ten oto sposób zauważyłam te dwie piosenki i oszalałam na ich punkcie. MIC Drop jest bardziej dope niż Dope, a 고민보다 Go trafia do mojej nastoletniej duszy. Mam dużo ukrytych dusz, ok. Ah, i oczywiście oprócz tych dwóch piosenek, nie mogę się powstrzymać od replayowania Best Of Me, stworzonego wraz z The Chainsmokers. Te zdesperowane jęki w "haru haru"? Błagam. (Usłyszycie je na początku pierwszego filmiku, lof)
Seriously, I love these boys. I don't know how man cannot. And how can man not bias V and Jungkook. Gray hair of V brings happiness in my life. Crushing Jungkook is like honey for wounds. Let's not talk about how unprofessional my sighing to them here and now is, because I haven't even started yet.
Seriously, kocham tych chłopców. Nie wiem, jak można nie. I jak można nie biasować V i Jungkooka. Szare włosy V to szczęście w moich życiu. Crushowanie Jungkooka to miód na rany. Nie mówmy o tym, jak bardzo nieprofesjonalne jest moje wzdychanie do nich tu i teraz, bo ja nawet jeszcze nie zaczęłam tego robić.
K-dramas.
Firstly - The Bride of Habaek or Bride of the Water God. The self-proclaimed "second Goblin" which was so similar to Goblin that the script was changed. And that's good it was changed, because maybe that's why it wasn't that terrible.From the beginning it was a bit of a joke to me. Even the OST almost doesn't exist. The scene with the truck was so artificial and so out of place that I thought I would get out of myself. I stayed to get disappointed. The script was boring and predictable, and I only watched the production for the main actor, for whom it's better to watch the Weightlifting Fairy Kim Bok Joo.
After these bands of dissatisfaction, the glimmer of hope finally came . In the drama as a supporting character, an actor who played the lead role in Chinese (I may be mistaken, but probably Chinese) version of My Love From The Star was casted. I think it's name is My Amazing Boyfriend. Yes, in Chinese drama, the main role was played by a Korean actor and he was quite good in here tbh. And yes, these dramas aren't counterparts, but they are so similar that they are called like that.
Po pierwsze - The Bride of Habaek czy też Bride of the Water God. Samozwańczy "drugi Goblin", który do Goblina był tak podobny, że zmieniano fabułę. I bardzo dobrze, że ją zmieniono, bo może dzięki temu nie była aż tak straszna.
Od samego początku było to dla mnie trochę żartem. Nawet OST niemalże nie istnieje. Scena z ciężarówką była tak sztuczna i tak bardzo nie na miejscu, że myślałam, iż wyjdę z siebie. Zostałam, żeby się zawieść. Scenariusz był nudny i przewidywalny, a produkcję oglądałam tylko dla głównego aktora, którego lepiej już pooglądać w Weightlifting Fairy Kim Bok Joo.
Po tych pasmach niezadowolenia, w końcu pojawił się promyczek nadziei. W dramie jako postać drugoplanową zatrudniono aktora, który grał główną rolę w chińskiej (mogę się mylić, ale chyba chińskiej) wersji My Love From The Star. Wydaje mi się, że jej nazwa to My Amazing Boyfriend. Tak, w chińskiej dramie główną rolę grał koreańczyk i bardzo fajnie mu to wyszło. I tak, te dramy to niby nie odpowiedniki, ale są tak podobne, że ciężko ich tak nie nazywać.
The 14 episode was probably the most interesting, focused on supporting characters and besides, there was some kissing going on. Just a little. But products placement till the end was incredibly annoying, it was too much and it was too obvious, felt like I was watching ads, not serial.
I have to admit that I cried the whole last episode. A lot. I don't remember when I last cried so hard. Possible during Uncontrollably Fond. I'm probably just too attached to the characters, even when I don't want to. I also would like to mention that the ending proposed by Habaek was perfect. It was probably planned to finish production like that, but it was too Goblinish. Finish the story as if it never happened, wonderful. That's how I thought 30 minutes before the end, preparing for more tears. I won't tell you whether I cried more or not. You just have to know that the drama itself is weak. Imagine a handsome god of everything, counting maybe 3 thousand years, who wants to throw everything for one human girl. Ridiculous, right?
Pod koniec w końcu coś zaczęło się dziać, a moje serce prawie zostało rozerwane. Niemalże, jakby człowiek uświadomił sobie, jak naprawdę kończy się Goblin (za dużo odniesień, wiem, must watch). Podobną sytuację mieliśmy tutaj - niby wszystko było piękne i kolorowe, ale obie strony zdawały sobie sprawę z tego, jaki los ich czeka.
14 odcinek był chyba najciekawszy, skupiono się na bohaterach drugoplanowych i poza tym było trochę całowania. Tak trochę tylko. Ale lokowanie produktów do końca było niesamowicie irytujące, było go za dużo i było za bardzo oczywiste, zupełnie jakbym oglądała reklamy, nie serial.
Muszę przyznać, że płakałam cały ostatni odcinek. Bardzo. Nie pamiętam, kiedy ostatnio płakałam tak mocno. Możliwe, że przy Uncontrollably Fond. Prawdopodobnie po prostu za bardzo przywiązuję się do bohaterów, nawet, gdy tego nie chcę. Chcę za to nadmienić jeszcze, że zakończenie, które zaproponował Habaek było idealne. Prawdopodobnie tak właśnie planowano zakończyć produkcję, ale zbyt bardzo pokrywało się to ze wspomnianym już wielokrotnie Goblinem. Zakończyć opowieść tak, jakby się nigdy nie wydarzyła, wspaniałe. Właśnie tak myślałam 30 minut przed końcem, przygotowując się na więcej łez. Nie powiem wam, czy płakałam więcej, czy nie. Wystarczy, że będziecie wiedzieć, że drama sama w sobie jest słaba. Wyobraźcie sobie przystojnego boga wszystkiego, liczącego bodajże 3tys lat, który od tak chce rzucić wszystko dla jednej ludzkiej dziewczyny. Niepoważne, prawda?
Drugą połowę września oglądałam The Best Hit, bo główne role gra tam Dong Gu i Taehyun z 1 Night 2 Days. Wszystko było nawet w porządku, nie licząc słabych efektów specjalnych. Aż do momentu w którym zdałam sobie sprawę, w którym kierunku idzie romans bohaterów. Tak bardzo się na tym zawiodłam, że porzuciłam dramę, co jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło. Pewnie kiedyś do niej wrócę, z wewnętrznej potrzeby kończenia rzeczy zaczętych. Ale na pewno nie będę tego oglądać z przyjemnością, a z frustracją.
Youtube.
I have two choreographies. One, which really reminds me of what I was doing for three years on the rhythmic's classes, and the other one, for which I'm waiting to get a tutorial, because I like it very very much. Although I'm probably too lazy to learn it. But maybe I can do it for Martusia, who can't dance for half of a year, due to an emergency operation. I'll be her legs so she can be proud of me.Mam dwa układy. Jeden bardzo przypominający mi to, co robiłam przez trzy lata na rytmice, i drugi, na którego tutorial czekam, bo bardzo bardzo bardzo mi się podoba. Chociaż pewnie będę zbyt leniwa, żeby się go nauczyć. Ale może zrobię to dla Martusi, która teraz nie może tańczyć przez pół roku, przez nagłą operację. Będę jej nogami, żeby była ze mnie dumna.
I also have two songs that aren't on any records (for what I know), so I would like to leave them here.
Mam też dwie piosenki, które nie znajdują się na żadnych płytach (z tego co się orientuję), więc chciałabym je tutaj zostawić.
Mam też dwie piosenki, które nie znajdują się na żadnych płytach (z tego co się orientuję), więc chciałabym je tutaj zostawić.
Drug Restaurant in Cracow.
I promised I'd write about it here, so here I am.Obiecałam, że o tym tutaj napiszę, więc oto jestem.
I got a lot of questions about how I managed to take a picture with Daemin and Hyungyu, and how generally the party was. Photo is just a photo, but a party organized by Young Bros with the honorable guest of Drug Restaurant was actually announced the day before, and on all sides we were bombarded with informations that we cannot approach the boys and ask them for a photo. Otherwise - they wanted us to treat them as normal people who want to have fun at the party. And that is why the name of the party starred DR, and the girls from all over Poland were coming specially for them. It was terribly stupid to me. "Come on, we'll go from Warsaw to Krakow for a party, maybe we could look at JJY." I understand perfectly that boys would be overwhelmed if everyone was approaching them and wanted something from them, but I also really pity the fans who may have had the only chance in their life to be with them in the same room.
In fact, the boys from Drug Restaurant (initially Hyungyu himself, then Daemin and Seokwon) sat in a tiny room separated from the rest of the rooms with a curtain. There were also mainly people responsible for the organization and their friends. As the curtain was moved (through the stuffiness that ruled there), the girls who were passing by were trying to see even a piece of the famous face.
Immediately after entering to the club, Hyungyu passed by me. I wasn't ready for this, and probably for the first time I looked bach for a boy, lol. First of all, it seemed to me to be so unrealistic that the drummer was passing by my side. Second, this guy is tall! I'm not a shorty, I'm 168cm tall, and you see the difference in growth in the first pic.
Dostałam mnóstwo pytań, odnośnie tego, jak mi się udało zrobić zdjęcie z Daeminem i Hyungyu, oraz jak ogólnie na imprezie było. Zdjęcie niby tylko zdjęciem, ale impreza organizowana przez Young Bros z honorowym gościem Drug Restaurant została ogłoszona tak naprawdę dzień wcześniej i z wszystkich stron bombardowano nas informacjami, że mamy nie podchodzić do chłopaków i nie prosić o zdjęcia. Inaczej - chciano, żebyśmy traktowali ich jak normalnych ludzi, którzy chcą się bawić na imprezie. I dlatego właśnie w nazwie ogłoszono, że DR na imprezie będą, a dziewczyny zjeżdżały się z całej Polski. Było to dla mnie okropnie głupie. "Chodź, przejedziemy się z Warszawy na imprezę do Krakowa, może uda nam się chociaż popatrzeć na JJY". Doskonale rozumiem, że chłopcy byliby przytłoczeni, gdyby każdy do nich podchodził i czegoś od nich chciał, ale jest mi też naprawdę szkoda fanów, którzy może mieli jedyną szansę w swoim życiu, żeby pobyć z nimi w tym samym pomieszczeniu.
W rzeczywistości, chłopcy z Drug Restaurant (początkowo sam Hyungyu, potem też Daemin i Seokwon) siedzieli w malutkiej sali odgrodzonej od reszty pomieszczeń kotarą. Siedziały tam też głównie osoby odpowiedzialne za organizację i ich znajomi. Gdy kotara była odsuwana (przez zaduch, który tam panował), dziewczyny, które akurat przechodziły, starały się dojrzeć choćby kawałek znanej twarzy.
Zaraz po wejściu do kluby, przeszedł koło mnie Hyungyu. Nie byłam na to gotowa i chyba po raz pierwszy obejrzałam się za chłopakiem, lol. Po pierwsze, wydawało mi się to jakieś takie nierealne, że perkusista od tak przechodzi obok mojego boku. Po drugie, ten facet był wysoki! Nie jestem jakaś super mała, mam 168cm wzrostu, a widzicie na zdjęciu u samej góry naszą różnicę wzrostu.
With the girls we had quite uncomfortable seats and then we managed to take the perfect seats, between the parquet floor and the road to the bar, in front of the mystical vip room. Personally, I was on the dance floor only once, probably on some BTS song. The rest of the evening - I will surprise you - I danced. Yes. We came around 10pm and came out at 2am, and I was dancing all the time in the passage between our table and the entrance to the "star room", occasionally moving back when people tried to pass by. It was quite funny, especially that there was a foreigner standing on the stairs for almost the whole night, who was smiling all the time looking at us. Well, and I was also asked by some Korean, whether I would like to join the room of glory and prosperity in which honey and wine was poured, but I didn't want to leave my friends behind. Anyway, I didn't need to be pushed to Hyungyu and Daemin.
I didn't really could see Seokwon around. He was with the Young Bros crew, if I'm not mistaken, he also played in a DJ. Hyungyu all the time seemed lost and it was a shame to me. Several times we caught eye contact and I tried to support him, sending warmth... wait, what. In any case, Hyungyu had rather average fun. Maybe he was tired. He was definitely tired. Well, at least not like Joon Young, who didn't appear at all.
Daemin had the most fun. As soon as he appeared in the club, he found his soul mate with whom he started to drink. Looking at what was happening, I was scared of both boys. :D Not to mention that in the meantime both of them lost themselves, and when oppa went out of the club, Daemin was just coming back. I became such a quiet broker, informing each other where the other is located. Later, I learned that my friend introduced himself to a guitarist by another name, and that's probably the reason of our lack of understanding.
In the meantime, OMG was played and Hyungyu got up with his beer to see how people dance to his song, which was really cute.
Let's move on to the history of the photos - if you haven't understood yet - my cool friend get to Daemin and they had a great time. So great that I was afraid of their condition. My other friend went out to smoke, and since she was already after a few beers as well, I followed her. It was possible to talk there, because scattering kpop didn't bang on anyone's ears, and so I managed to get to oppa and his new best friend. I didn't want to impose anyone, but they didn't see any problem in doing a selfie. Or few of them. Ba, they themselves had full galleries of their photos. They came back inside, but Mati still wanted to smoke and found that asking Hyungyu for a cigarette was a perfect idea. Of course the drummer gave it to her, which was nice of him. And so we started talking, we took a picture and confirmed that the situation is top secret. So I can't tell you more.
Anyways - yes, I talked to Daemin and Hyungyu, because they are normal people with whom you can normally talk. I did pictures with them despite the ban, because they are adult guys who decide for their own lives. Hyungyu is really polite, Daemin could be a Pole, I can't tell much about Seokwon since apart from some "hello" we didn't say anything else to each other and JJY didn't come. Actually, I could write a lot more about Daemin, but I don't want to ruin his reputation. xd Know that he liked Krakow.
Z dziewczynami miałyśmy dość niewygodne miejsca i potem udało nam się zająć idealną miejscówkę, pomiędzy parkietem, a drogą do baru, naprzeciwko mistycznego pokoju dla vipów. Osobiście na parkiecie byłam tylko raz, prawdopodobnie na jakichś BTSach. Resztę wieczoru - zaskoczę was - przetańczyłam. Tak. Przyszłyśmy koło 10, wyszłyśmy jakoś o 2, a ja przez ten cały czas tańczyłam w przejściu, pomiędzy naszym stolikiem a wejściem do "pokoju gwiazd", okazjonalnie usuwając się, gdy ludzie starali się przejść. Było to dość zabawne, zwłaszcza, gdy przez pół wieczoru na schodach stał jakiś cudzoziemiec, który cały czas się do nas uśmiechał. No i zostałam też zapytana przez jakiegoś Koreańczyka, czy nie chciałabym może dołączyć do pokoju sławy i dobrobytu, w którym lał się miód i wino, ale nie chciałam zostawiać koleżanek. Zresztą nie potrzebowałam do szczęścia wpychania się do Hyungyu i Daemina.
Seokwona właściwie nie miałam w zasięgu wzroku. On trzymał się z ekipą z Young Brosa, o ile się nie mylę, bawił się też trochę w DJa. Hyungyu cały czas sprawiał wrażenie zagubionego i było mi go trochę szkoda. Kilka razy złapaliśmy kontakt wzrokowy i starałam się go wesprzeć, przesyłając ciepło... wait, co. W każdym razie Hyungyu bawił się raczej średnio. Może był zmęczony. Na pewno był zmęczony. Cóż, przynajmniej nie tak jak Joon Young, który w ogóle się nie pojawił.
Daemin miał największą zabawę. Zaraz jak pojawił się w klubie, znalazł swoją bratnią duszę, z którą ruszył do picia. Patrząc na to, co się działo, bałam się o obu chłopców. :D Nie wspominając o tym, że w międzyczasie oboje siebie pogubili, i gdy oppa wychodził na dwór, Daemin akurat wracał do klubu. Zostałam takim cichym pośrednikiem, informując ich nawzajem, gdzie drugi akurat się znajduje. Później tylko dowiedziałam się, że znajomy przedstawił się gitarzyście innym imieniem i pewnie stąd nasz brak zrozumienia.
W międzyczasie, puszczono OMG i Hyungyu podniósł się ze swoim piwem, żeby wyjrzeć, jak ludzie bawią się do jego piosenki, co było naprawdę urocze.
Przejdźmy do historii zdjęcia - jeżeli jeszcze nie zrozumieliście - mój super fajny znajomy zakumplował się z Daeminem i bawili się świetnie. Tak świetnie, że bałam się o ich stan. Koleżanka wyszła na dwór zapalić, a że ona też była już po kilku piwach, wyszłam za nią. Tam w końcu dało się rozmawiać, bo rozpraszający kpop nie walił po uszach, i tak udało mi się trochę dostać do oppy i jego best frienda. Nie chciałam się narzucać, ale oni nie widzieli żadnego problemu w tym, żeby zrobić sobie selfie. Ba, sami mieli pełne galerie swoich wspólnych zdjęć. Wrócili do środka, Mati było mało i chciała jeszcze palić i stwierdziła, że zapytanie Hyungyu o papierosa to idealny pomysł. Perkusista oczywiście jej go dał, co było super miłe z jego strony. I tak zaczęliśmy sobie rozmawiać, zrobiliśmy zdjęcie i potwierdziliśmy, że całość jest top secret. Więc więcej zdradzić nie mogę.
Anyways - tak, rozmawiałam z Daeminem i Hyungyu, bo to normalni ludzie, z którymi da się normalnie rozmawiać. Zrobiłam sobie z nimi zdjęcia mimo zakazu, bo to dorośli faceci, którzy sami decydują o swoim życiu. Hyungyu jest naprawdę uprzejmy, Daemin mógłby być Polakiem, o Seokwonie wiele nie mogę powiedzieć, bo oprócz jakiegoś "cześć" nic więcej sobie nie powiedzieliśmy, a JJY nie przyszedł. Właściwie mogłabym napisać dużo więcej o Daeminie, ale nie chcę mu niszczyć reputacji. xd Wiedzcie, że podobało mu się w Krakowie.
The rest of "life" section.
I lost my umbrella. I felt the need to share this sad information. I left it on the tram, getting off next to my uni. It went into the world, and I was chained to a single building, indefinitely, which is confirmed by my own signature. We'll probably never meet again. Rip 2017. [*]Next, I have things which you could already read. My trip to the sea, shopping in Warsaw, more shopping in Warsaw (nudes alert) and lastly the Drug Restaurant's concert. I wrote a lot about it all, although I think I haven't mentioned enough about Cori. So officially I want to thank her for her kindness and hospitality. <3 The girl took me to a party somewhere in Warsaw, where there was a swimming pool where balloons were swimming, she invited me for a sushi, and she lent her bed and entertained me for three days. She's amazing!
Zgubiłam parasol. Czułam potrzebę podzielenia się tą smutną informacją. Zostawiłam go w tramwaju, wysiadając przy uczelni, żeby zrobić wpis. On pojechał w świat, ja zostałam przykuta do jednego budynku, na czas nieokreślony, co potwierdza mój własnoręcznie złożony podpis. Już więcej pewnie nigdy się nie spotkamy. Rip 2017. [*]
Dalej, mam dla was wszystko to, o czym już mogliście przeczytać. Mój wyjazd nad morze, zakupy w Warszawie, więcej zakupów w Warszawie (nudes alert) i wreszcie koncert Drug Restaurant. O tym wszystkim już było, choć wydaje mi się, że niewystarczająco wspominałam o Cori. Więc oficjalnie chcę jej podziękować za jej dobroć i gościnność. <3 Dziewczyna zabrała mnie na imprezę gdzieś za Warszawę, gdzie był basen, w którym pływały balony, zaprosiła na sushi, a do tego użyczyła swojego łóżka i zabawiała przez trzy dni. Należy jej się!
These two weeks were really intense. Quietly together with my bff, knowing that I am frightened of new places and people, we went to my university to take care of the adult things (once again we had an umbrella, it was a really great umbrella), on the same day we went to see my doctor, because when I'm so big, I have to take care of my health and my needs by myself. And then Ola decided to cut her hair short. I did it as well. I was planning to do it already in June, but I couldn't because of the cat, since he would have longer hair than I at the wedding. If you want to have fun, have fun, but with the head.
As for the cat, because his group of buddies will come here as well as himself - a whipster made his birthday on Monday. I felt sick cause the sudden temperature change affected me terribly, and since I had only my strong tummy pills with me, the kitten's parents gave me pills. I do't swallow pills. But it was a matter of life and death. Surprisingly, I survived.
Martusia managed to survive as well. She went out for an ordinary check up, a heart defect was found and she was cut a few days later. I don't know why I was informed about it all only at the time when she was getting a surgery. ;; She wrote to me the next morning, straightening the whole story. It stressed me out.
I was also stressed out by the examination I had to do because the doctor asked for it. I didn't think my hemophobia was so serious until I started to shake the day before, reading how many milliliters was in one vial. The whole Friday I was really weak, but I survived. It was painless and fast, for which I'm grateful. Still, the trail is, it'll maybe disappears in a few days. Those days I'll start to be a freed independent woman.
Te dwa tygodnie były naprawdę intensywne. Po cichu razem z moją bff, która wiedząc, że panicznie boję się nowych miejsc i ludzi, pojechałyśmy na mój uniwersytet, żeby załatwić sprawy dorosłych (jeszcze raz uczcijmy parasol, to był naprawdę świetny parasol), w tym samym dniu zahaczyłyśmy o mojego lekarza, bo skoro już jestem taka duża, to muszę się sama troszczyć o swoje zdrowie i zachcianki. A potem Ola zdecydowała się ściąć włosy na krótko. Zrobiłam to i ja. Planowałam to już w czerwcu, ale przez kota nie mogłam, bo miałby na weselu włosy dłuższe niż moje. Jak szaleć to szaleć, ale z głową.
Jak o kocie, bo jego grupa kumpli i tak tu trafi, podobnie jak i on sam - gówniarz robił urodziny w poniedziałek. Czułam się tragicznie, bo nagła zmiana temperatury mnie dotknęła niesamowicie, a z racji tego, że przy sobie miałam tylko swoje silne lekarstwa na brzuszek, rodzice koteła poczęstowali mnie tabletkami. Nie połykam tabletek. Ale to była kwestia życia i śmierci. O dziwo, przeżyłam.
Przeżyć udało się też Martusi, która dziwnym trafem, idąc na zwyczajne badania, odkryła wadę serca i kilka dni później dała się pokroić. Nie wiem dlaczego, ale o wszystkim zostałam poinformowana w momencie w którym ona miała wkładany w siebie rozrusznik. ;; Napisała do mnie następnego dnia rano, prostując całą opowieść. Zestresowała mnie.
Równie mocno zestresowały mnie badania, które musiałam zrobić, bo pani lekarz o nie prosiła. Nie sądziłam, że moja hemofobia jest aż tak poważna, dopóki nie zaczęłam się trząść dzień wcześniej, czytając o tym, ile mililitrów mieści się w jednej fiolce. Cały piątek było mi słabo, ale przetrwałam. Było bezboleśnie i szybko, za co jestem wdzięczna. Mimo to, ślad jest, może zniknie w ciągu kilku dni. Tych dni, w których zostanę wyzwoloną kobietą niezależną.
See you next time!
Do następnego!
Niech parasol spoczywa w pokoju [*]
ReplyDeletedziękuję za wsparcie w tych ciężkich chwilach. </3
Delete